Intensywne ochłodzenie i trudne warunki pogodowe w Łodzi ponownie postawiły służby ratunkowe w stan najwyższej gotowości. W czwartek rano, na placu Niepodległości, patrol prewencji natknął się na kobietę wykazującą poważne objawy wychłodzenia organizmu. Jej wewnętrzna temperatura spadła do 25,5°C, co oznacza skrajnie niebezpieczny poziom hipotermii. Na miejsce natychmiast wezwano ratowników medycznych, którzy po udzieleniu pomocy przewieźli poszkodowaną do szpitala.
Coraz większe zagrożenie z powodu niskich temperatur
Spadki temperatur w ostatnich dniach w Łodzi są szczególnie dotkliwe dla osób pozostających bez dachu nad głową i tych, którzy z innych powodów nie mogą się ogrzać. Hipotermia stanowi realne zagrożenie dla życia już wtedy, gdy temperatura ciała obniży się poniżej 35°C. Każda kolejna godzina spędzona na chłodzie to ryzyko nieodwracalnych zmian w organizmie.
Specjaliści przypominają, że zima to czas szczególnie trudny dla osób zmagających się z bezdomnością lub kryzysem życiowym. Nawet krótkotrwałe przebywanie na mrozie bez odpowiedniego ubrania może doprowadzić do utraty przytomności, a w najgorszych przypadkach – do zgonu.
Solidarność może uratować życie
Władze miasta i służby apelują do mieszkańców o zwracanie uwagi na osoby, które mogą wymagać pomocy. Osoby leżące, apatyczne, zziębnięte czy nieodpowiednio ubrane powinny budzić niepokój. Reagowanie w takich sytuacjach jest obowiązkiem każdego, kto zauważy osobę zagrożoną wychłodzeniem.
Jak szybko wezwać pomoc?
W przypadku zaobserwowania osoby narażonej na wychłodzenie, należy niezwłocznie zawiadomić odpowiednie służby. W Łodzi funkcjonuje całodobowy numer straży miejskiej 986. W sytuacji natychmiastowego zagrożenia życia lub zdrowia należy dzwonić pod numer alarmowy 112.
Każda zgłoszona interwencja może uratować komuś życie. Zimowa aura wymaga czujności i wzajemnej troski, dlatego mieszkańcy Łodzi są proszeni o niedopuszczanie do obojętności wobec potrzebujących wsparcia w trudnych warunkach atmosferycznych.
Źródło: facebook.com/strazmiejskalodz
