Niezwykła sytuacja

Często możemy myśleć o tym, że widzieliśmy wszystko. Takie myślenie jest jednak bardzo zgubne. Przykładu nie trzeba daleko szukać – wystarczy zainteresować się tym, co miało miejsce we wtorek w Łodzi.

Latarnia na jezdni

Zaczęło się od 41-letniego kierowcy forda, który nie dostosował prędkości do warunków, co poskutkowało uderzeniem w latarnię i ogrodzenie posesji. Mężczyzna ten oczywiście otrzymał mandat, ale to w tym momencie ma drugorzędne znaczenie – latarnia się złamała i wylądowała na jezdni. Jak się można domyślić, miało to przełożenie na korek. Wszystko działo się ok 8. rano przy ulicy Wojska Polskiego.

Jeden z pojazdów znajdujących się w korku to autobus MPK linii 53. W autobusie tym był Michał Owczarski – łódzki społecznik. Jak możemy usłyszeć, kierowca kazał pasażerom wysiąść, ponieważ droga jest zatarasowana. Owczarski szybko dowiedział się, że powodem jest złamana latarnia i długo się nie zastanawiał – samodzielnie przesunął latarnię na chodnik. Mężczyzna z pewnością pomógł wielu osobom (zapewne wiele osób wybierało się do pracy), ale nie oznacza to tego, że mowa o działaniu, które należy naśladować. W skrócie – łódzki społecznik mógł mieć do czynienia z napięciem.

Łodzianie mogą liczyć na odbudowanie latarni.