Łódź: Mała dziewczynka błąkała się po dworcu kolejowym

Opieka nad dzieckiem to coś oczywistego. Kiedy jednak mamy do czynienia z alkoholizmem, sytuacja przedstawia się inaczej. To nawiązanie do tego, co wydarzyło się w Zgierzu, a miało swój koniec w Łodzi.

Niespodziewane odwiedziny

Sprawa dotyczy 6-letniej dziewczynki, która mieszka w Zgierzu. Jej mama była pod bardzo mocnym wpływem alkoholu i w związku z tym małe dziecko zostało pozostawione same sobie. Można przypuszczać, że dziewczynka nie za bardzo wiedziała, co ze sobą zrobić i koniec końców stanęło na wizycie u babci. Trudno jednak nie mówić o kłopocie – babcia mieszka w Łodzi.

Odległość nie okazała się specjalną przeszkodą, ponieważ 6-latka przyjechała do Łodzi. Niemniej od razu po przyjeździe rozpoczęły się problemy – poruszanie się po obcym mieście może sprawiać trudności dla dorosłego, a co dopiero dla małego dziecka. Tak rozpoczęło się błąkanie po dworcu, które przełożyło się na reakcję przypadkowych podróżnych. Przypadkowi świadkowie zaopiekowali się 6-latką i zadzwonili po policję. Nie miejscu zjawiła się też karetka, ale stan zdrowia małej podróżniczki nie pozostawiał żadnych zastrzeżeń.

Dziecko trafiło do babci, a pijana matka ma kłopotyczeka ją postępowanie karne. Do tego można też dodać zaalarmowanie sądu rodzinnego.